Pandemia COVID-19 sprzyja rozwojowi zespołu suchego oka

Chociaż COVID-19 atakuje głównie układ oddechowy, skutki choroby mogą być bardzo rozległe. Ozdrowieńcy skarżą się na wiele powikłań, takich jak zmęczenie, mgła mózgowa, a nawet… problemy z oczami. Podejmowane w czasie pandemii działania profilaktyczne również mogą sprzyjać powstawaniu schorzeń. Wśród nich jest zespół suchego oka.

Już w 2020 roku, gdy naukowcy z różnych stron świata prowadzili badania na temat objawów, leczenia i powikłań COVID-19, pojawiły się doniesienia, że wirus SARS–CoV–2 może dawać objawy oczne. Badacze zauważyli u niektórych pacjentów dolegliwości przypominające zapalenie spojówek – podrażnienie oczu, uczucie piasku pod powiekami czy pojawienie się wydzieliny.

Po roku od wybuchu pandemii wiemy na temat chorób oczu znacznie więcej, niż wcześniej – po drodze, chcąc nie chcąc, zaliczyliśmy również sezon grypowy, sezon wzmożonych alergii i infekcji oddechowych. Specjaliści coraz lepiej radzą sobie z odróżnieniem nawet najdrobniejszych dolegliwości związanych z narządem wzroku.

Są jednak dwa istotne elementy pandemii, które pozostaną z nami na długo i mają ogromny wpływ na zdrowie – mogą doprowadzić do rozwoju nieprzyjemnego zespołu suchego oka. Mowa o nauce i pracy zdalnej oraz o maseczkach, osłaniających usta i nos.

Od home office’u do zespołu suchego oka

Nawet jeśli jeszcze przed pandemią twoje obowiązki zawodowe wiązały się głównie z pracą przy komputerze, czas spędzony na wpatrywaniu się w monitor podczas home office jest jeszcze dłuższy. Choćby dlatego, że zwykłe spotkania w sali konferencyjnej zastąpiły wideorozmowy. Wielogodzinne skupianie wzroku na ekranie komputera może sprzyjać nie tylko rozwojowi krótkowzroczności, lecz także powstawaniu zespołu suchego oka.

Gdy skupiamy wzrok na cyfrowym wyświetlaczu, mrugamy rzadziej. Nie zwracamy na to uwagi, dopóki nie zaczną nas boleć oczy. Może pojawić się uczucie pieczenia, swędzenia, kłucia czy piasku pod powiekami. Bywa, że obraz staje się rozmyty. Podczas każdego mrugnięcia na powierzchni oka rozprowadzany jest tak zwany film łzowy – cieniutka warstwa specjalnej mieszaniny, która nawilża i chroni powierzchnię oka. Gdy mrugamy zbyt rzadko lub gdy produkcja naszego filmu łzowego jest zaburzona dochodzi do rozwoju zespołu suchego oka. Syndromu, który może dotknąć wszystkich, którzy z powodu pandemii zaczęli zdecydowanie więcej czasu spędzać przed komputerem.

Rób przerwy, kiedy tylko jest to możliwe, aby zmniejszyć wpływ korzystania z komputera na oczy. Nie musisz nawet odchodzić od biurka, samo otwarcie i zamknięcie oczu może złagodzić dolegliwości. W zasięgu ręki warto też mieć krople do oczu – to nieoceniony pomocnik w walce z nieprzyjemnymi objawami.

Zespół suchego oka w wyniku noszenia maseczki

Już w sierpniu 2020 roku naukowcy z Centre of Ocular Research & Education na Uniwersytecie Waterloo w Ontario w Kanadzie doradzali specjalistom zajmującym się okulistyką, jak rozpoznawać i łagodzić zespół suchego oka związane z noszeniem maseczek.

Jak wyjaśniają eksperci z CORE, założona luźno na twarz maska wymusza przepływ wydychanego powietrza nad powierzchnią oka, co przyspiesza parowanie filmu łzowego i prowadzi do dyskomfortu oraz powstania suchych plam na powierzchni oka. Ten scenariusz nie tylko sprzyja rozwojowi zespołu suchego oka, lecz także zaostrza już wcześniej istniejący problem. Nieprzyjemne konsekwencje dotyczą szczególnie osób starszych, gdyż wraz z wiekiem wzrasta ryzyko rozwoju schorzeń oczu.

Eksperci nie zalecają rezygnacji z maseczek. Przeciwnie, radzą, by właściwie je dopasowywać, a nawet starannie zaklejać górną krawędź tak, by maseczka nie przeszkadzała w mruganiu, a jednocześnie nie umożliwiała wydobywania się powietrza górą. Zaleca się także unikanie klimatyzowanych pomieszczeń, w czasie korzystania z urządzeń elektronicznych oraz regularne stosowanie kropli nawilżających.

Warto dodać, że suche, bolesne oczy mogą być prostą drogą do zarażenia koronawirusem – w momencie gdy nieświadomie, chcąc poczuć ulgę, zaczynamy pocierać powieki, istnieje ryzyko przeniesienia cząsteczek wirusa z rąk na błonę śluzową oka. Ukojenie skutecznie, a przede wszystkim bezpiecznie, przyniosą krople.

Krople Rohto® Dry Aid®, profilaktyka i natychmiastowa ulga

Jednym z podstawowych elementów profilaktyki zespołu suchego oka jest odpowiednie nawilżenie powierzchni oka. Pomocne będą krople, które doskonale imitują naturalne, ludzkie łzy. Krople Rohto® Dry Aid® pomagają przywrócić film łzowy – zwiększają jego zdolność do zatrzymywania wody, dzięki czemu zapewniają nawilżenie, a także spowalniają parowanie łez dzięki wzmocnieniu i stabilizacji warstwy lipidowej. Regularna aplikacja Rohto® Dry Aid®  chroni przed rozwojem zespołu suchego oka.

 Krople Rohto® Dry Aid® sprawdzą się także, gdy przeoczymy pierwsze symptomy zespołu suchego oka i dojdzie do rozwoju schorzenia. Przyniosą ulgę zmęczonym i podrażnionym oczom. Natychmiast z redukują uczucie swędzenia, pieczenia i kłucia.

Szczególnie w dobie pandemia koronawirusa warto pamiętać, że wzrok jest jednym z naszych podstawowych narządów zmysłu i jak wszystko inne, doceniamy go, gdy zaczyna szwankować. Ponieważ jednym z objawów zakażenia COVID-19 często bywa utrata smaku i węchu, zdolność poprawnego widzenia staje się na wagę złota.